Na pewno nie dokręcaj na siłę śrub blokujących struny oraz siodełka. Te pierwsze zbyt mocno dokręcane powodują pękanie kosteczek dociskających strunę (jest to plaga w używanych gitarach z Floydem. W 80% gitar, które przygarniam połowa albo więcej tych kostek kwalifikuje się wymiany albo ma już pierwsze oznaki pęknięć zmęczeniowych). W ekstremalnych przypadkach trzeba te kostki wybijać z siodełka młotkiem, bo po pęknięciu zachowują się jak klin. Raz przy usuwaniu takiej kostki siodełko pękło mi na pół. Co do śrubek którymi dokręcasz siodełka to krążą legendy, że jak fantazja poniesie to nie trudno jest zerwać gwint w podstawie mostka. Zwłaszcza w starszych wersjach Schallera, w nowszych widziałem, że te gniazda zostały już wzmocnione. Generalnie trzeba mieć na uwadze, że ten mostek to nie narzędzie górnicze, Schaller w przeciwieństwie do OFR nie ma podstawy ze stali hartowanej, jedynie noże. Nie dokręcać wszystkiego z siłą z jaką dokręca się koła w ciągniku a most odwdzięczy się długowiecznością. No i warto go od czasu do czasu dokładnie wyczyścić i przelecieć np. olejem do konserwacji broni , ponieważ śrubki uwielbiają łapać korozję.