Autor Wątek: NGD razy dwa, po F przychodzi G  (Przeczytany 5943 razy)

Offline Chomick

  • Pr0
  • Wiadomości: 573
October -  daj spokoj, na co Ci ta przestarzała konstrukcja. Przez tą krótką menzurę nic nie stroi, gra się jak na zabawkowej, miniaturowej gitarze, muli wszystko przez ten nadmiar mahoniu, niewygodny mostek tune-o'matic, do tego ta rozstrajająca się struna G. Łamiąca się główka. Dostęp do wysokich progów to jakieś nieporozumienie - jakbyś grał na akustyku, lekkie też to nie jest. Jednym słowem ta gitara po prostu w ogóle nie ma racji bytu w dzisiejszych czasach - to nie lata 70te, że oprócz Giboli nie było gitar z fabrycznie montowanymi humbuckerami i jak się chciało grać ciężej to tylko to pozostawało. Kto w ogóle jeszcze gra na tym ostrą muzę w dzisiejszych czasach ? Jakiś parę starych dziadów z przyzwyczajenia i niechęci do jakichkolwiek zmian i inne uparciuchy. Mogliby by to zrobić lepiej - cieńszy, bardziej erogonomicznyczny korpus, normalnym dostęp do wysokich progów, wycięcie na brzuch, na przedramię, menzura 25,5, mostek hipshota, jakieś inne drewna. A najlepiej to graj jak normalni ludzie na najdoskonalszym pod względem erogonomii i wygody wiośle jakim jest nowoczesny superstrat z menzurą 25,5 na gitarze która dostępuje kroku nowoczesnym czasom, w których żyjemy.
Ale nie przejmuj się, jeszcze nie jest za późno, jeszcze wszystko możesz naprawić i odkręcić to. Przecież Chomick lubi Les Paule bo jest głupi, wciśnij mu tą gitarę, odzyskaj kasę i po kłopocie..... :P ;D  ;D ;D
« Ostatnia zmiana: 22 Paź, 2019, 08:30:14 wysłana przez Chomick »