Różnica jest zauważalna ale nie aż tak, żeby to miał być dealbraker, przynajmniej dla mnie. Przesiadłem się na Mesę bo w pierwszej kolejności chciałem zrealizować swoje marzenie i w końcu mogłem to zrobić oraz bo zmieniły mi się trochę preferencje brzmieniowe a dopiero potem bo chciałem mieć większy headroom i "więcej ciała" w brzmieniu. Gdyby Orange był zawsze tym ultimate wzmakiem dla mnie to nie wiem czy by mi się chciało wydawać tyle kasy i tracić kompaktowość by przesiadać się z Jim'a Roota na Rockerverba (i użerać się z biasem bo duże orange wymagają regulacji a terrory nie

).
Idąc dalej już dawno miałem możliwości kupna (kiedy mi jeszcze Orange brzmieniowo siedział) Peaveya 6505, ale mimo kilku podejść (włącznie z braniem ich na próbę) jakoś większy headroom Piwiego nie skłonił mnie do wymiany tylko dlatego, że niestety ten wzmak mi nie leżał brzmieniowo.
Mimo zmiany preferencji brzmieniowych gdybym teraz nagle stracił cały sprzęt i musiał wszystko od nowa kupować i nie miał kasy za dużo mógłbym spokojnie wrócić do Jim Root Terror/Dark Terror i normalnie "żyć z tym".