To nie jest kwestia watów ale warunków w jakich ta 20 będzie chodzić. Przy wariacie z całym zestawem perkusyjnym, drugiej gitarze, basie, przy średnio wytłumionej salce i pace z mało skutecznymi głośnikami to te wasze 2xEL84 giną w butach jak we włoskim westernie, rozjechane stadem jurnych bizonów. Po co bawić się w półśrodki? Nie lepiej kupić pełnoprawny wzmacniacz na EL34 czy 6L6 z dobrze działającym master vol.? Jest tyle konstrukcji które grają dobrze po cichu jak i z pierdolnięciem. Nawet po taniości JCA50H. Masz normalny headroom i z przebiciem nie ma problemu. Nawet jak wepniesz się w 1x12 na typowym v30 czy GT75.
No tak, ale statystycznie rzecz biorąc, jedynie w jednym na pięć takich wątków ziom wrzuca nagranie, gdzie naprawdę jego troska o galopujące bizony i nakurw a'la dziki zachód vs typowy Firebird czy JCA22H jest uzasadniona. Dlatego sąd "20W to za mało do zespołu" - szczególnie w odpowiedzi na taki post - uważam za daleko posunięte generalizowanie. Wielu 20W wystarczy z powodzeniem. Oczywiście miło się słucha kapel, którym na próbach 20W nie wystarcza
