Pojeździłem, poogrywałem i wybrałem JVM 410H.
Te wszystkie wzmaki były w pewnym sensie fajne i niefajne.
Każdy miał coś super i coś mniej fajnego w sobie. Marshall miał najwięcej plusów. Każde brzmienie było bardzo dobre.
Mesa była zamulona i jakaś zimna. Choć na swój sposób dynamiczna.
JSX jakoś mi nie siadł. Egnater podobnie.
Blackstare One (którego ograłem przy okazji) miał najlepszy przester, rewelacyjny ale crunche i clean jakoś przeciętny.
Dodatkowo opcje sterowania w JVM + midi + 4 kanały po 3 mody każdy i każdy brzmiący bardzo dobrze przechylił szalę na jego korzyść. Choć ultra HiGain będzie wymagał trochę konkretniejszego kręcenia gałkami. Ale to mały problem bo teraz tego brzmienia używam najmniej.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ale chciałbym napisać o czymś jeszcze. Nie miejcie mi tego za złe, nie chcę wywoływać gównoburzy ale...
Wiecie, czemu gitarowe fora umierają? Pewnie trochę wypiera je YT i FB ale zadałem pytanie i de facto nikt, poza jednym postem nie wypowiedział się o sprzętach o które Was pytałem. Tak jakby nikt nie czytał mojego postu i każdy formułował swój osąd, który wybaczcie, ale zupełnie mnie nie interesował ze względu na sytuację.
Kiedyś byłem bardzo aktywny na różnych forach, tak 10-15 lat temu. I wówczas o co by się człowiek nie zapytał słyszał jedną odpowiedź: "Dozbieraj i kup Mese" albo "ino Jackson made in japan"...
Teraz było podobnie. Wybaczcie ale to irytujące. Jak ktoś pyta seicento i nissa micre to nie odpowiadajcie mu transicie "bo ma większy bagażnik" . Nie szukałem tu luźnej dyskusji na temat multi chanellów tylko pomocy w konkretnej sytuacji. Chciałem podeprzeć się Waszym doświadczeniem i pomóc sobie w wyborze.
A tak, dostałem kilkanaście postów z "Transitami co mają duże bagażniki".
Życzę nam wszystkim więcej życzliwości, zrozumienia i pozytywnego nastawienia bo za chwilę, chyba ostatnie miejsce tego typu w polskim internecie stanie się klubem wzajemnej adoracji mielącym w nieskończoność te same teorie i hasła.
Dziękuje i pozdrawiam.