Pytanie, koleś rzeczywiście porusza temat - czy rzecz istnieje, kiedy na nią nie patrzymy? Czy to tylko jakieś dwupunktowo kwantowe metody kałczingowego uzdrawiania? Pytam, bo nie wiem czy wrzucasz to serio i sobie jutro obejrzeć, czy wrzucasz dla beki - nie chciałbym marnować czasu