Śmiejcie się, jak zakładałem działalność gospodarczą, to musiałem udowodnić, że nie jestem słupem. Wymyśliłem, że jak podrzucę numer księgi wieczystej, to to urzędasom wystarczy do ustalenia, że jestem właścicielem lokalu... prawie. Zadzwonili, kazali wydrukować obecny stan, zeskanować i wysłać mailem.