Kanał przesterowany jest bardzo intrygujący.
Tu też wchodzi kutas w usta. Użytkownikowi. Wg mnie ten kanał po pierwsze jest "płaski", a po drugie nijaki, jakiś taki skompresowany, zupełnie nie taki, jaki od takiej konstrukcji (jazzowej?) bym oczekiwał. Dużo lepsze efekty uzyskałem pakując mu przestery w czysty kanał. Grało wtedy ładnie, pięknie i "trójwymiarowo". Sam się w pewnym momencie zastanawiałem czy go nie kupić, ale po chuj mi wzmak, który ma 2 kanały, a użyteczny jest tylko jeden. Aha, i żeby nie było, kręciłem nim sporo - zarówno w domu jak i na próbach, bez rezultatu.
Smuteg. Na jakiej kolumnie go ogrywałeś i na jakich gitarach?
Ja jeszcze dodam, że minusem jest, że ma dość głośne szumy własne na przesterowanym kanale na dużym gainie i dużym masterze. Aczkolwiek bramka szumów leczy to w 100%.
A "płaski" przester, to ostatnia rzecz, jaką bym o tym wzmaku powiedział.

skompresowany? Przester to kompresja

ale obalam tę bzdurną tezę jak pół litra przez jedno, proste doświadczenie - odkręć gain mocno, ale lekko trącaj struny, baw się artykulacją. Jest różnica między lekkim a mocnym graniem? Jest. No chyba, że masz EMG w gitarze.

Sam przester ma bardziej hard rockowy niż metalowy charakter, to jeszcze inna sprawa.