Nie znam się to się wypowiem.
Zatem kanał czysty jest zarąbisty. Zagrasz na nim wszystko. I stereotypową szklaneczkę do funku w stylu Fendera tudzież Mesy mark IV, i tłuściutkie melodyjki do bluesa i jazzu, nawet covery Maanamu. Jego jedyną wadą (jak i zaletą jednocześnie) jest jego nieprzesterowywalno ść - ale tylko na cichym masterze. To jest po prostu kanał czysty jak łza. Lekki drive działa dopiero jak mocniej dorzucimy do pieca i odkręcimy i gain, i master. W warunkach domowych - nie polecam, bo 40W potrafi wprawić szyby w drżenie a sąsiadów... z sąsiednich budynków w stan rozsierdzenia.
Z tym się zgodzę. Od siebie dodałbym tylko, że wszelkie kostki (fuzz, od, dist) brał na front jak Sasha Grey do japy.
Kanał przesterowany jest bardzo intrygujący.
Tu też wchodzi kutas w usta. Użytkownikowi. Wg mnie ten kanał po pierwsze jest "płaski", a po drugie nijaki, jakiś taki skompresowany, zupełnie nie taki, jaki od takiej konstrukcji (jazzowej?) bym oczekiwał. Dużo lepsze efekty uzyskałem pakując mu przestery w czysty kanał. Grało wtedy ładnie, pięknie i "trójwymiarowo". Sam się w pewnym momencie zastanawiałem czy go nie kupić, ale po chuj mi wzmak, który ma 2 kanały, a użyteczny jest tylko jeden. Aha, i żeby nie było, kręciłem nim sporo - zarówno w domu jak i na próbach, bez rezultatu.