A zyskuję stabilność i kontrolę, system u którego podstaw leży przekonanie że to JA wiem najlepiej co trzeba zrobić w danej chwili i JA decyduje jaki program kiedy zaczyna swoje działanie i kiedy kończy. Korzystając z Windowsa człowiek czuje się jak kretyn, bo ten system stara się 'wiedzieć lepiej' za usera, co jest jak dla mnie kompletną pomyłką.
Łeh, ja właśnie z tą stabilnością miałem najwięcej problemów
Pech chciał, że sterowniki do hardware'u mojego komputera to był (i zapewne jest nadal) kompletny shit... Ostatecznie po zabawie w home recording stwierdziłem jednak, że GNU/Linux jest wrogiem mojej produktywności...