Po tylu latach studiów, na które wiele osób musiało zmarnować najpierw życie w liceum (a przynajmniej okres przed maturami na naukę - bo godzina korków z biologii w moim mieście to ponad stówa i chętnych nie brakuje), potem kupę lat harować na zajęciach - wcale się nie dziwię. Szczególnie, że np. za warunek z anatomii mój znajomy bulił na GUMedzie w okolicach 8k. 3,5k to przecież średnia krajowa. W UK na najniższej krajowej przez wakacje zarabiałem sporo więcej - w pracy, w której potencjalnie mógłby mnie wyręczyć prostacki robot. A co dopiero, gdy mówimy o lekarzach.