Ej ale na SORze to taki normalny czas. I wcale nie, ze w Polsce jak w chlewie obsranym gownem, tylko w wielu krajach tak jest. Ot taka specyfika tego miejsca. I zabrzmi to brutalnie ale zlamana reka moze miec duzo nizszy priorytet, niz inne przypadki (pomijam juz patologie z pierwszenstwem zuli). A SOR to nie wakacje, to niezla szkola zycia dla lekarzy i pielegniarek. Maja tam konkretny zapierdol, chociaz nie zawsze to widac.