A ja się na Life is Strange szykuję.
Przy moim tempie grania może jesienią zacznę. 
Tru, chociaż patrząc po demówce którą wypuścili może być średniawo. Zaciągnęli jakieś nowe aktorki, którym póki co strasznie drętwo idzie to granie. Nie mogą zatrudnić aktorów grających w pierwszej odsłonie ze względu na jakiś dym od niejakiej organizacji zwanej SAG-AFTRA.
Zresztą to Life is Strange: Before The Storm to i tak takie lekkie pierdnięcie by zahajpować fanów na legitną drugą część gry. Ten prequel nawet nie robi DONTNOD tylko jakieś randomy z chujwiyskąd. Sceptycznie do tego podchodzę ale ciupnąć ciupnę.
A ja w między czasie skończyłem sobie Mirror's Edge: Catalyst. Grałem w pierwszą część, która zagrzała sobie w moim serduszku specjalne miejsce ze względu na wzorowo tworzoną atmosferę przez fenomenalną muzykę w wykonaniu Markusa Birgerssona z Solar Fields, turbo wciągający gemplej i relatywnie ciekawą fabułę.
W Catalyst atmosfera dalej sztos choć tak dupy mocno nie urywa jak w jedynce, przerywniki w końcu robione na silniku gry co imho wyszło im przechuj, dawno nie widziałem tak żywych animacji postaci, a gejmplej jak w jedynce był kozak tak tutaj jest jeszcze lepszy. Płynność i responsywność sterowania mocno wciąga.
Dodatkowo jak fabuła w jedynce była momentami dość mocno drętwa tak tutaj w sumie nie mam zastrzeżeń. Ciekawa i fajnie poprowadzona historia. 8/10