Oczywiście ze nie zamówił. Wepchaliśmy sie jemu niczym gacie w dupe. Uznaliśmy ze ponieważ u niego wszystko brzmi tak samo dobrze więc i nasza gita zabrzmi a przy okazji może zobaczy to jakaś nowa rzesza ludzi, którzy nas nie znają lub podchodzą do nas jak pies do jeża.
Nawet przez chwile mi to przez myśl nie przeszło. Myślałem że dostał wiosło do testów, albo stało zrobione na zakładzie bo ktoś nie odebrał czy coś i on to sobie chycił.
Po co tyle jadu? Żmijo...

Bo tak na początku opowiada o tej gitarze, jakby w ogóle nie wiedział z czego jest zrobiona
Zabiegany człowiek. Możesz mu słać speckę 4 razy, ale kto by to wszystko pamiętał
.
Rozumiem. To ma sens. Dzięki
