Chodzi mi o priorytety, nie o wpływ jednego na drugie. Dla mnie (i sądzę, że powinno być tak dla każdego) od ciemiężenia latami przez niemożność wycięcia drzew w mieście ważniejszy jest problem wysokiego kilka razy ponad normę smogu. Np. moja mama jest uczulona na benzopireny i dla niej z roku na rok to coraz gorsza gehenna, szczególnie ostatnio.