Fun fact, pudełko doszło w piątek, przyniósł je jakiś Leszek przed 8 rano. Na pudełku nie ma ani słowa po Polsku, list przewozowy po angolsku. A właściwie dwa listy, jeden z jednej, drugi, inny, z drugiej strony. Kontaktu z typem nadal nie ma.
Pewnie nie miał towaru i zamówił na jakiejś alibabie takie samo pudełko, może leciało z magazynu z Anglii, czy gdzie tam mają magazyny, dlatego szło 2tygodnie.
Nie wiem czy zajebać mu negatywem, neutralem, pozytywem, czy osrać :/