Autor Wątek: Co Was w życiu najbardziej wkurwia, czyli kącik małego frustrata  (Przeczytany 1671833 razy)

Offline gizmi7

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 523
  • Venus as a goodboi
Ale wy naprawdę wierzycie w to, co piszecie czy to tylko rynsztokowe figury retoryczne, bo to już nie pierwszy raz i powoli zaczynam się bać, że to pierwsze? Zaczynając od tego, że podatki nie są "dobrowolne" - gdy Ty nie płacisz podatków, przenosisz ciężar utrzymywania państwa na innych (ewentualnie dokładasz cegiełkę do większego deficytu budżetowego i długu do spłacania przez kolejne pokolenia) - to żałosne cwaniactwo i jeden z głównych powodów, dla którego tu długo nie będzie demokracji. Bo to myślenie złodzieja i nie zamierzam o tym pisać inaczej. Nie znam nikogo, kto będzie płacił podatki z przyjemnością i niektóre ich formy to dla mnie absurd, ale jak nazwiesz państwo, którego stabilność finansowa zależy od widzi-mi-się hien, które płacą, kiedy im się chce, a kiedy nie?  Skoro masz taki wpływ, na co idą Twoje podatki, to Twoje na Rydzyka nie idą? Czy tylko tak sobie gadasz? Może podpisałeś jakąś petycję - np. w sprawie szczepień przeciw pneumokokom czy finansowania in vitro, by spróbować wywrzeć wpływ na to, na co pójdą?

Kto jest również lepszym obywatelem? Obywatel zarabiający 2k i oddający 40% czy obywatel zarabiający 100k i oddający 10%? Przecież ten drugi dorzuca się więcej do wspólnego zbiornika. Ważny jest stopień poświęcenia i szczere chęci czy faktycznie uzyskany efekt?
A wiesz, że żaden, a nawet obaj? I wiesz, że ten przykład jest z dupy, bo obywateli zarabiających 2k są setki tysięcy/kilka milionów, a zarabiających 100k pewnie kilkuset?

Poza tym - od takiego gadania jest inny temat.
« Ostatnia zmiana: 18 Sty, 2017, 10:54:40 wysłana przez gizmi7 »