Jaka szkoda, że kangur nie zajebał temu kretynowi kopytkami w mostek. W czerep byłoby kontr-produktywnie.
Miał patrzeć jak mu psa zabije, czy co masz na myśli? Przecież nie znęcał się. Kangur chciał go zaatakować, więc go lekko ogłuszył ciosem. Nic poważnego się nie stało. Raczej normalne zachowanie, gdy atakuje Cię zwierzę.
Bez przesady. Mógł też zwyczajnie spierdalać, nie dostrzegłem tam konieczności uderzenia kangura. Mniejsza o to. Mam nadzieję, że to rzeczywiście była próba ratowania psa, a nie jakieś głupie zabawy.