Młoda zaprosiła poznanego w necie chłopaka na pogadanie u nas w domu. Okazał się bucem, więc się kulturalnie pożegnali. Ale kolo nie zrozumiał wyraźnego nie i przez miesiąc zaczął ją normalnie nękać, to nachodził, to w pip smsów, przez fejsa itd. Myśleliśmy nawet o policji, ale skończyło się. To było w styczniu. Otwieram wczoraj drzwi, a to nagle znów przyszedł ten palant! Bez niecenzuralnych słów, ale kazałem mu centralnie wypierdalać i się więcej nie pokazywać. Ale miałem nerwy! Następnym razem to nie ręczę...