Zły na siebie jestem, bo zostawiłem w czajniku wodę z odkamieniaczem.
I na żonę, bo wypiła zrobioną przez przypadek z tego herbatę i "okropna kwaśność" nie przeszkodziła jej wypić do końca
. Skończyło się na pogotowiu, ale na szczęście w aptece, a nie szpitalu...
Brrr!...