W końcu pograłem trochę więcej. Pięknie warczy. Na cleanach fajniejsza od Randalla XL, ale nie używam. Na drivie nie ma tej małej dozy siarki, przez co dźwięk jest bardziej selektywny i w połączeniu z Fendmessem, który nie ma w naturze maskowania błędów w graniu całość zrobiła się nieco trudniejsza do opanowania. V30 jakoś łatwiej udawało się oszukać. Tutaj każda skucha jest słyszalna. Mimo wyraźnie ciemniejszego brzmienia fajnie przebija się przez zespół. Randall poszedł do drugiego rigu z Sidewinderem, który do tej pory grał na pożyczonej Mesie 212 i wg mnie na tym Randallu wcale gorzej nie brzmi. Tak, ze jestem zadowolony Eminence podeszły Fendmessowi.