W końcu kupiłem w miarę sensowną klawiaturę MIDI:
( Obraz usunięty.)
A oprócz tego nowy smartfon i zegarek, czyli konsumpcjonizm jako sposób na wyjście z ciągnącej się kolejny miesiąc depresji.
Owoce kapitalistycznego wyzysku lekarstwem na depresję?
Przynajmniej nie dostaję nawrotu na myśl o tym, że musiałem przy zakupie zapłacić jakiś podatek. :v
Poczekaj, aż trzeba będzie wybrać się do lekarza leczyć depresję prywatnie