Wiadomość #3944

[bishu]

Oczywiście, ze umiem zagrac for the love of god pod zmienionym tytułęm for god's sake. Potrafie go zagrać mimo tego, że go nigdy nie słyszałem. A tego co niedogram zawsze dogwizduje i to jeszcze z przytupem. A jakby dalej ktoś powiedział, ze nie moge grać na takiej gitarze bo level nie ten to kosztowała ona 79,99 nowych polskich złotych. z vatem. A w graniu uzyskałem już 13 dan na lewej ręce (ogólnie wszystkie palce oprócz serdecznego osiągnęły już 17 dan, ale serdeczny opóźnia rozwój), natomiast na prawej ręce mam 1 dan ciągle.
W temacie przystawek to wykonane zostały w firmie Merlin z siedzibą w Olsztynie. Mahoniowe obudowy, przygryfowa wzorowana na DiMarzio Air Norton, przymostkowa na DiMarzio Air Zone z opcją rozłączania cewek. Brzmią jak dla mnie świetnie.
Gra na bezprogówcenie jest wcale taka ciężka jakby sie mogło wydawać gdy ma się ściąge na górze gryfu. Dosyć trudne jest granie akordów, gdyż ustawisz palec milimetr w złą stronę i masz zły dźwięk (gitara świetnie nadaje się do grania złych i mrocznych dźwięków). W odróżnieniu od strun wiolinowych, dźwięki na strunach basowych wygasają bardzo powoli. Największy kosmos jest gdy człowiek przesiada się z bezprogowej ośmiostrunowej sztachety na sześciostrunowy zaprogowany kijek. Pierwsza mysl jest wtedy "Ki huj....?"