Byłem tam o 2 w nocy, żeby się ściszyli i słyszę jak napierdala telewizor, to pukam dalej, ściszyli i jak otworzyli udają głupiego, że niby mają przecież cicho... I jak już wkurwiony po dłuższym czasie zacząłem zasypiać, to jeszcze przed piątą znów pobudka... My się z żoną już chyba psychicznie poddaliśmy... - za to jutro idziemy oglądać kolejne inne mieszkanie.