Miałem CL - sztaba w most. Muł i nic poza tym. Syfiasty w chuj, w ogóle to nie grało. Nie przestawiałem, bo gitara poszła w chuj. Więc nie zdążyłem w sumie. Może faktycznie dałoby to jakąś zmianę.
Albo ja mam zjebany gust, albo ten cały Petrucci set jest przereklamowany. Robi się hype i kurna gitarniki od razu dostają wzwodu. Pipak musi być dobrany do gitary i wzmacniacza/kolumny. Każdy ma jakiś ideał brzmienia w głowie, do którego dąży. Jak gitara za jasno brzmi, to trza mięsistego pipaka. Nie zbasowanego, tylko mięsistego z tłustym środkiem. Dla mnie Breed jest najfajniejszym Dimarcjo, z tych które testowałę. Ma mięcho, jest lejący gdy trza, jest zwarty gdy trza i łapie pincze jak skurwysyn. Tera bawię się tym Liquifire i jest spox. Na cleanie brzmi jak kupa, ale na przesterze dobrze se radzi. Ta zaokrąglona górka, która mi muliła pod gryfę, teraz pod mostem sprawia, że solufki nie siarzą.