Autor Wątek: Likłifajer pod mostę  (Przeczytany 3051 razy)

Offline Wolfhorsky

  • Gaduła
  • Wiadomości: 311
Odp: Likłifajer pod mostę
« 18 Lis, 2015, 08:15:09 »
Miałem CL - sztaba w most. Muł i nic poza tym. Syfiasty w chuj, w ogóle to nie grało. Nie przestawiałem, bo gitara poszła w chuj. Więc nie zdążyłem w sumie. Może faktycznie dałoby to jakąś zmianę.
Albo ja mam zjebany gust, albo ten cały Petrucci set jest przereklamowany. Robi się hype i kurna gitarniki od razu dostają wzwodu. Pipak musi być dobrany do gitary i wzmacniacza/kolumny. Każdy ma jakiś ideał brzmienia w głowie, do którego dąży. Jak gitara za jasno brzmi, to trza mięsistego pipaka. Nie zbasowanego, tylko mięsistego z tłustym środkiem. Dla mnie Breed jest najfajniejszym Dimarcjo, z tych które testowałę. Ma mięcho, jest lejący gdy trza, jest zwarty gdy trza i łapie pincze jak skurwysyn. Tera bawię się tym Liquifire i jest spox. Na cleanie brzmi jak kupa, ale na przesterze dobrze se radzi. Ta zaokrąglona górka, która mi muliła pod gryfę, teraz pod mostem sprawia, że solufki nie siarzą.
Sprzedaję graty -> lukaj na forumową giełdę.