Od dobrego miesiąca jestem bez kompa, bo przerwał mi się kabel od ładowarki lapka, zamiennik nie chce działać, a nowy zasilacz 250 zł. -_- Do tego mnóstwo innych wydatków na horyzoncie, a w portfelu nie ma nawet kasy na dobre piwo. No i nie mam wpisanej oceny z poprawy najgorszego egzaminu, a wykładowca olewa moje maile. Ale z drugiej strony, dawno nie było mi tak lekko na duszy. Odcięcie od świata i reset to najlepsze, co mogłem zrobić.