Parę lat temu byłby trup bo jeździłby gorszym czy co, bo nie rozumiem?
Chodzi o to, że po takim dachowaniu samochód byłby trup. Po takim wypadku zamówiłby lawetę, odwiózł furę na złom i pojechałby po nowego.
A teraz mimo, że silnik przeskoczył z tyłu do bagażnika to będzie próbował go odszpachlować, bo na nowego nie ma co liczyć. Dzięki tusku.
;_;