Autor Wątek: Co Was w życiu najbardziej wkurwia, czyli kącik małego frustrata  (Przeczytany 1674495 razy)

Offline MrJ

  • Pr0
  • Wiadomości: 576
  • marudny jeżor
Cytuj
ale pisał że chce samochód a nie peugota 1.0 sport

A nie bo 1,1 :D I tyle co wróciłem z urlopu wakacyjnego, mnie wraz z Żoną i stosem bagaży przewiózł. I o to w sumie chodzi ;) Zresztą

Spoiler

Swoją drogą temat sprzedaży auta to w ogóle jest jakiś qrfa koszmar. Co chwila tacy się trafiają:

Cytuj
wkurwia mnie to, że chce kupic samochód i nie ma nic konkretnego. co osoba to opinia i to kompletnie z drugiego bieguna.
np: forum krzyczy diesla nie kupuj bo drogi w jakiekolwiek naprawie ide do kilku osob i non stop "kup se dizla" i w ten magiczny sposob z "e, kupie cos do 5k" zrobiło sie "kurwa niech bedzie 15k". wkurwia mnie to że nawet autopodobne oferty są tak daleko. (jestem z puław do kato mam jakies 300km w jedną mańkę) wkruwia mnie, że masz peżota a nie np. audi

Czyli nie wie czego chce, na niczym się nie zna, ale wybrzydza dla wybrzydzania i truje dupę dla trucia dupy. Aha, i najlepiej mu przyjechać na jego wypizdów pod same drzwi, spuścić cenę o połowę i jeszcze umyć i wypolerować pałę lakier. Bo auto musi być świeżo z Niemiec gdzie babcia do kościoła 2000km rocznie robiła. I ma być ŁADNE (autentyczny tekst jednego takiego co ostatnio pogoniłem, bo mi się cierpliwość skończyła) czyli 15-letni lakier na poziomie nówki z salonu. I środek też. I w ogóle nieważna mechanika, jak coś robiłeś to nawet gorzej bo przecież do auta to tylko "lać i jeździć", a naprawy to ZUO.

A ja się dziwię, jakim cudem ludzie nadal się nabierają na te wszystkie brednie i kity Januszy z komisów. Widocznie tutaj też popyt na owe brednie (i kity) nakręca podaż :facepalm:
Dyskusja z forumowym skurwysyństwem jest jak gra w szachy z gołębiem - nieważne ile umiesz, wiesz i jaki masz poziom. Gołąb i tak wskoczy na szachownicę, rozjebie figury, nasra i wydrze dziób że wygrał.