Autor Wątek: Schecter Hellraiser C7 - test  (Przeczytany 23842 razy)

Offline t0ma

  • Użytkownik
  • Wiadomości: 70
  • Agent Tomasz
    • http://myspace.com/philosophyPL
Odp: Schecter Hellraiser C7 - test
« 26 Mar, 2009, 00:15:26 »
jako posiadacz identycznej gitary tylko zdaje sie nowszego egzemplarza (model 2008, u mnie sa przystawki 707TW) potwierdzam ze test jest jak najbardziej rzetelny ;)

co moge dodac od siebie:
dzieki przystawkom 707TW moge rozlaczac cewki w przystawkach co po pierwsze daje wiecej mozliwosci kreowania brzmienia:
H, H-H, H;
S, S-H, H;
S, S-S, S;
H, H-S, S
wlasnie dzieki zastosowaniu dwoch push-pull-i i dwoch pokretel volume

ratuje to znacznie brzmienie na czysto, aczkolwiek EMG to EMG
dodalem druga bateryjke brzmienie sie jakby bardziej zwarlo
nie podoba mi sie pickup przy mostku, ma tendencje do mulenia troche, jest duzo dolu, 707 to odpowiednik 85 i wg mnie jego miejsce powinno byc tylko przy gryfie (tam brzmi super)
gdyby EMG wypuscilo 81-7TW bylym wniebowziety zapewne

rowniez zauwazylem problemy z dosiegnieciem wysokich pozycji mimo tego reklamowanego "ultra access"
ja nie zasuwam po calym gryfie do konca, ale dla shredder-ow moze to byc problem

co do wykonania to jedyne co mi sie przydazylo to: przy zmianie strun wypadla mi tuleja potrzymujaca ballend 7 struny, wcisnalem ja z powrotem, sprawy nie ma, ale to chyba jest slaby punkt schecterow
wiecej uchybien nie znalazlem
zastanawiam sie nad wymiana kluczy na blokowane aby tyle nie krecic przy zmianie strun, ale stockowe Grover-y swietnie trzymaja stroj wiec wymiana nie jest tak naprawde konieczna

faktycznie szkoda ze gitara nie jest ogolno dostepna w polsce
ale jesli ktos ma mozliwosc, polecam jazde probna!
This far away night life keeps it in it's vault. You'll never come back from that place in pieces. Boring, Drilling, dictator