Ht60 Stage jest już u mnie. Bardzo pozytywne wrażenia. 60 watt, a w chałupie można grać jak na tranzystorowej pierdziawce po cichu. Na MG Firebird 20 musiałem redukować moc do 1 watta, przełaczać w tryb triody i jeszcze wrzucać eq w pętlę ze ściętą głośnością aby coś połupać. Dodatkowo jestem w ciężkim szoku, bo wpinając wiosło bez efektów uzyskałem takie brzmienie jakie lubię - szklankowy clean i przester z bardzo długim sustainem. Połowa pedalboardu jest mi teraz nie potrzebna. Miałem 3 lampowe wzmaki i zawsze musiałem wpinać EQ w pętlę aby to chodziło jak lubię, a tu nie trzeba.
Mało mnie interesuje, że ktoś w blackstarach znalazł dowód, ze to nie jest true lampa. Ten piec sprawił, że muszę bardzo kontrolować dynamikę. Nie żebym deprecjonował MG bo nadal lubię produkty Pana Marka i pewnie jeszcze kiedyś coś u niego kupię, ale na Blackstarze gra mi się trudniej.