Spoiler Założyłem 12-60 do LP i wszystko ładnie pięknie, ale gruba .60 brzmi jak gówno. Poddaję się, przy najbliższej okazji oddaję wiosło do specjalisty bo sam jestem za tępy na ogarnięcie set-up'u.
Spoiler Dalej nie czytać
Spoiler Serio
Spoiler Z każdym dniem czuję się co raz słabiej psychicznie. Denerwuje mnie byle gówno, wszystko co robię traci dla mnie sens. Brakuje mi chęci do wzięcia się za cokolwiek (granie, nauka, życie prywatne) bo wszystko robię na odwal się żyjąc w przekonaniu, że i tak jestem w każdej dziedzinie chujowy. Straciłem już wszelkie nadzieje na znalezienie sobie kogoś, wręcz boję się w cokolwiek angażować bo wiem, że i tak to spierdolę. Najbardziej boli mnie to, że jestem otoczony ludźmi którzy są dla mnie całym światem i na każdym kroku starają się mi uświadomić, że jestem dla nich kimś ważnym, że lubią ze mną spędzać czas a ja wciąż czuję, że tracę ich czas, że ich wciąż zawodzę. W ich towarzystwie zapominam trochę o wszystkim jednak nie potrafię zakodować sobie ich słów i wszystko pryska kiedy wracam do swojego małego świata w głowie. Nie, krzywdy sobie nie zrobię, to by było chore. Będę dalej żył w cieniu swoich wyimaginowanych problemów wiedząc, że tak naprawdę mam fantastycznych przyjaciół, kochających rodziców i nie powinienem mieć się czym martwić, a jednak nie potrafiąc zacząć to faktycznie doceniać i cieszyć się z tego co mam. Jestem idiotą.
Wjebałem się troszeczkę w dysputę o spodniach, wybaczcie proszę, już uciekam.