A tutaj mamy Panią, która jako artystka dostaje granty na zrobienie czegoś, a po co się jebać i nakurwiać miesiącami serie obrazów, jak można odpierdolić chujowy performance.
No to tak w skrócie ujęte dlaczego nie kumam tej sztuki
Dla mnie za sztuką nie kryje się tylko jakiś zrealizowany pomysł ale także lata przelanego potu i krwi, lata praktyki, zdobywania wiedzy, doświadczenia, odpowiednich umiejętności czy to władania pędzlem, instrumentem czy własnym ciałem. Przy słuchaniu muzyki wrażenia artystyczne nie powodowane są samą muzyką ale też świadomością ile taki muzyk przeszedł by tak napierdalać na skrzypkach czy kurwa kobzie. Oglądając sztukę teatralną nie skupiam się tylko na tym jaki morał płynie z historii ale także na grze aktorów. Podziwiając "Symeona w świątyni" Rembrandta marszczę do techniki, którą artysta układał na płótnie światłocień, a w przypadku tej pani...nie wiem, nie skończyłem ASP więc sobie odpuszczę
Cokolwiek by to nie było, już zostawiłbym to w tej szufladce z plakietką "Eksperymenty". Choć dla mnie nadal to robienie z siebie artysty na siłę czyli dorabianie filozofii do podcierania dupy. Wsio.