Ostatnie ogólno-gitarowe-dealowe oszukaństwo na allegro i forumowych giełdach. Gdzieś na 10 ostatnich transakcji tylko dwie były w pełni udane. Reszta chuj! Jak nie coś stuknięte to puknięte, urwane, spanechtane, zciorane, zasrane, zakopane, zgubione. Oczywiście w opisach cichosza bo nie pójdzie. Tłumaczenia typu "zapomnialem wspomnieć, no tak, myslałem że to mało ważne, albo wcale tego nie zauważyłem (np. przy złamanym gryfie w Gibsonie)" to szczyt kretynizmu i debilizmu. UWAGA na wysyp śmieci i buractwa przy handlowaniu!
I dlatego bardzo sobie cenię naszą giełdę. Serio. Miałem jednego słabego deala na kilkanaście ale i tak udało nam się dogadać. Każdy każdego zna i wie że nieudana wymianka jest pierwsza i ostatnia. A deala z Muszą do dziś pamiętam. Wysłał mi chłop grata bez wpłaty choć nigdy razem nie piliśmy!!!