2 kontuzje jednego dnia, kurwa nie dosyć że na sztandze sobie na razie nie pochulam to jeszcze w momencie kiedy dostałem nowego kompa myślałem sobie "O chuj w końcu ponagrywam na luzie bez latencji" I taki chuj bo mi kurwa piłka koszykowa przypierdoliła akurat w mojego biednego left pinky ;__;
Plus nauczycielka z angielskiego która jest tak niesprawiedliwą mendą że ja pierdolę mać, ale chuj jej w dupę i kamieni kupę i tak zaraz stamtąd spierdalam. Matura i tak określi mój poziom lepiej niż ta dekadentka