Blizny tak traktuję, dziara nie może być wynikiem uniesienia się emocjami w danej chwili. Wbrew pozorom to jest dość poważna decyzja. Dziwi mnie coraz powszechniejsze luźne podejście do tematu i tatuowanie sobie jakichś pierdół na połowie powierzchni ciała, zamiast sprawę porządnie przemyśleć. Moje ciało to nie kolorowanka. Z drugiej strony - oczywiście, że słyszałem iż następne przychodzą dużo łatwiej, ale to typowy mechanizm. Strach jest za pierwszym razem, później jakoś leci - dla mnie to oznaka krótkowzroczności.