6 stycznia wracając z gór obróciło mnie na lodzie (przód napęd) i wylądowałem w rowie.
Rozumiem, że to zdanie z podmiotem domyślnym, ale ni chuja się nie domyślam co wracało z gór i cię obróciło.
Wracałem z dziewczyną samochodem i obróciła mnie grawitacja w połączeniu z lodem na jezdni. Brzmi skomplikowanie, ale już wyjaśniam. Jechałem po oblodzonej jezdni, która była wyprofilowana na zakręcie i przód samochodu zaczął lecieć w dół w kierunku rowu...