Jedzie arab na wielbłądzie przez pustynię, z boku po pachy w piachu brnie jego żona. wędrują już tak dwa tygodnie, gdy nagle arab pyta:
- pisak wzięłaś?
- jaki pisak?
- czyli nie wzięłaś. wracaj do domu i przynieś pisaka
po miesiącu katorżniczej wędrówki żona wraca z pisakiem.
- masz pisak?
- mam.
- to namaluj mi teraz szachownicę na plecach.
dwie godziny minęło zanim żona namalowała szachownicę, gdy skończyła arab do niej mówi:
- no! to podrap mnie teraz w H4