Autor Wątek: Co Was w życiu najbardziej wkurwia, czyli kącik małego frustrata  (Przeczytany 1677975 razy)

Offline Luke

  • Gaduła
  • Wiadomości: 205
@Stivo2005, DPD to gówno na które też się naciąłem. Koleś wysłał mi Marshalla 8100 i na magazynie musieli tak jebnąć tą paczką że zerwało śruby od chassis, na szczęście w trakcie przeglądu wyszło że oprócz śrub we wzmaku nic nie zostało uszkodzone. Prawdziwe jazdy jednak miałem z DHL-em (dokładnie 4) i obecnie ta firma znajduje się na szczycie mojej czarnej listy.

1.Akcja 1sza - Cort M200 wysłany w dobrze zapakowanym (nowym) pudle. Wszystko ok, tylko klient z allegro pyta się czemu karton w jednym miejscu potwornie potargany i sklejony taśmą na odwal. Strzeliłem karpia, no ale na chuj drążyć temat, wiosło przyszło całe.

2.Łożyska do wału korbowego poczciwego Fiata 126p - miałem taki okres, że znalazłem w dziadkowej szafie pełno części w stanie sklepowym do tegoż zabytku polskiej motoryzacji. Wówczas wyrobiło się u mnie pedantyczne przyzwyczajenie żeby każdą część pakować jak najlepiej się da, i robić fotę przed wysłaniem. Jakież było moje zdziwienie, gdy wysłane części dotarły do kupującego który stwierdził że wszystko ok, tylko opakowanie pozostawiało wiele do życzenia. Poprosiłem go o zdjęcie paczki, które jak zobaczyłem to padłem, moim oczom ukazał się jakiś chujowy karton po butach, poklejony papierową taśmą malarską i owinięty jakimś pomazanym papierem. Oczywiście, po wypełniaczu śladu nie było ( w postaci folli i styropianu). Zadzwoniłem o centrali, tam oczywiście o tym że paczka została uszkodzona/było coś przepakowane nic nie wiedzieli i poinformowali mnie, że odbiorca nie zgłaszał zastrzeżeń przy odbiorze więc tematu powinno nie być.

3.Laptop na gwarancji - i tutaj już kurwa przegięli pałę- pare lat temu zepsuł mi się Acer, jak się okazało, zimny lut na płycie głównej. Wysyłka darmowa w przypadku naprawy... za pośrednictwem DHL. No dobra, zamawiam kuriera na 12, wtorek. Czekam i czekam, nie ma. O 13.30 zawijam ogon do roboty, w międzyczasie dzwoniąc do centrali gdzie się podział kurier. Pani w centrali upierała się że kuriera zamówiłem na środę, w końcu wszystko sprawdza, wychodzi na moje, pani przeprasza, zamawia mi kuriera znowu na 12 na środę, czekam w tą środę do 12, nic. Kurier łaskawie przyjechał 1,5 h spóźniony, za to ja spóźniam się do pracy. Ale paczka wysłana. I teraz zaczyna się największy absurd. Po dwóch dniach dostaję info sms że do serwisu do Brna laptop dotarł i czeka na naprawę. 6 h później info, że naprawiony i wraca. I czekam. Tydzień, drugi, po 3 się zebrałem i zadzwoniłem o co chodzi, gdzie jest paczka? I jak się okazało, w nazwie ulicy przy drukowaniu listu przewozowego pomylili jedną literę w nazwie ulicy. U mnie w mieście w centrali stwierdzili, że skoro nie ma takiej ulicy... to odeślą paczkę z powrotem do Brna  :facepalm:... Tam potem już wszystko ładnie wypełnili i paczka przyjechała do PL po czym zaległa na magazynie i sobie o niej zapomnieli. Baba w centrali przeprasza i mówi że przywiozą mi tą paczkę kiedy tylko zechcę, no to mówię jutro, a ona że nie, bo jutro jest sobota a tego usługa nie obejmuje... Zamawiam na poniedziałek dostarczenie na godzinę 17 i wyraźnie zaznaczam, że nie wcześniej bo nikogo w domu nie będzie. W poniedziałek rano w akademiku o 7.30 budzi mnie telefon "Dzień dobry, tu kurier DHL, mam dla Pana paczkę". Pytam się dzbana jak to jest że zamawiam paczkę na 17 a on przyjeżdża o 7 dmej godzinie, on na to że o niczym nie wie i że skoro teraz nikogo nie ma w domu to dziś już paczki nie przywiezie, ALE może zostawić u sąsiadów. Podaje mu numer 46 pod który ma zostawić. Wracam do domu wieczorem, idę do sąsiadów i mnie zamurowało "Jaka paczka"? pytają. Dzwonię już na maxa wkurwiony do centrali z zapytaniem czy oni sobie robią jakieś jaja ze mnie. Jak się okazało, kurier na własną rękę bez konsultacji stwierdził, że skoro nikogo nie zastał pod 46, to zostawi paczkę 4 domy dalej, gdzie ktoś jest (no bo "sąsiad") a "sąsiad"wcale paczki oddawać nie zamierzał (twierdził że o niczym nie wie), więc już grożąc skaragami, z tonem maksymalnego opierdolu w mowie i groźbą zawiadomienia mediów o tym co wyrabiają wymusiłem żeby kurier przyjechałi odebrał paczkę tam gdzie ją zostawił i przywiózł mi pod dom. Oczywiście, godzina obsuwy. Laptop wrócił a ja mam już na tą firmę dozgonnie wyjebane. Absurd goni absurd.