Ja w liceum / na początku studiów też bardzo krótko sypiałem. I byłem wyspany!
Normą było siedzenie do 1-2 w nocy (a bywało i lepiej), a potem na 7:40-8 (w liceum miałem taki dziwny plan godzin nie zaczynający się od równej 8, na studiach to już normalnie) leciało się wypoczętym "na nauki". W dzień nie drzemałem nigdy bo mnie to tylko wkurzało, a prowadziłem jeszcze dość aktywny tryb życia - a to piłka, a to rower, choćby nawet spotkanie z kumplami "na ławeczce", o internetach nawet wtedy nie myślałem
I się dało. A teraz? Pfff...
Nie wiem czy się człowiek starzeje, czy co?