Autor Wątek: Co Was w życiu najbardziej wkurwia, czyli kącik małego frustrata  (Przeczytany 1679219 razy)

Offline wrobelsparrow

  • Pr0
  • Wiadomości: 1 749
  • "Where can you go from there? Where?"
Trudno się nie zgodzić z jednym (nikt) i drugim (commelina) stanowiskiem. Bo z jednej strony, gdyby praca była taką wielką przyjemnością, to by za nią nie płacili w ogóle. Z drugiej strony - "głupi kocha robotę - bogaty kocha głupiego" :D
Ja jestem fanem "zadaniowości". Zadanie wykonane - masz wolne. Wolę jednego sprytnego zawodnika, który opierdoli temat w pięć godzin, niż trzech pacanów przez 12 godzin grających w pasjansa na kompie, ale za to szef "widzi", że są w robocie. Liczy się chyba jakaś osobista odpowiedzialność i szczerość, a nie ściemnianie. Oczywiście - jeśli wymagasz od ludzi, żeby byli w robocie dłużej, niż ustawa przewiduje - też nie uważam tego za naganne. Twoje małpy, Twój cyrk. I być może wynika to nie tylko z widzimisię szefa, ale i specyfiki pracy.

Zdarzało mi się onegdaj pracować i w niedzele do 2 w nocy. Za to nikt nie miał pretensji, jeśli na drugi dzień wychodziłem z roboty po 3 godzinach i bardzo sobie chwaliłem taki system. Nikogo po prostu nie interesowało ile pracuję, ale czy dżob jest opierdolony.