To o czym już kiedyś pisałem - ludzie nie wiedzą do czego służy kurwa telefon.
Taka sytuacja: jestem zaproszony na ślub+wesele, i to ważny ślub i ważne wesele. I miałem się określić do wczoraj (a ostatecznie do dzisiaj bo Przyszli Państwo Młodzi mają terminy z listą gości, płatnościami itepe) czy jadę bo nie wiedziałem czy mnie "na robotę" nie wywieje. No i dzwonię. I dzwonię. I... po chuj komu telefon, jak go nie odbiera przez cały dzień i nie oddzwania.
Nożeszkurwajapierdo
lę, aż mi się chce włączyć "burak mode" i puścić esemesa "nie będę bo nie". W sumie oszczędzę sobie 1,5 godziny jazdy w jedną stronę, fryzjera dla Żony Mojej, koperty, głupiego tłumaczenia się czemu muszę wcześniej wyjść (bo na pewno nie będę siedział do 4 czy 5 nad ranem) i w ogóle mam taką fhui ochotę brać udział w wieśniackiej popijawie (bo taka się szykuje wedle wszelkich przewidywań i zapowiedzi) że...