Nie będę przeczył - raczej na pewno gdzieś narzekałem
Zmieniłem jedną pracę jakiś czas temu (i zostawiłem sobie starą, w której awansowałęm na kelnera, na część etatu - mam teraz półtora), mam mniej stresu w życiu. Urlop zaplanowała żonka do spółki z kumplem (no heloł - półtora etatu). Zapłaciliśmy duużo mniej niż się mozna było spodziewać.
Spoiler Aż opiszę to bo sam byłęm w szoku. Bilety lotnicze Bruksela - Fez kupionie przez jakieś tanie latnie jeszcze w marcu , megabus z Londynu do Brukseli na promocji. Na miejscu negocjowaliśmy ceny (dużo można zbić) - koniec sezonu. Wypożyczyliśmy samochód i spaliśmy w nim 4 dni, potem drugi i to samo na 5 dni. Ale za to zobaczyliśmy prawie całe Maroko - a nie siedzieliśmy na tyłku w apartamencie. Co najlepsze w ogóle nie uszczupliło to budżetu domowego - cały urlop opłacilismy z napiwków odkładanych od początku roku. Ale to nie w tym temacie powinno być.
W ogóle jak już się ogarnąłem i znalazłem w tym kraju (Anglia) to jest dużo lepiej.Tylko mi gitary brakuje coraz bardziej...