Trzeba przyznać, że Mayo ostatnio wypuszcza niesamowicie fajne sprzęty!
Tymczasem:
Był mój i czasem trochę za nim tęsknię...
A jedną z najfajniejszych rzeczy w nim było woskowane wykończenie - przyjemność z dotyku, zapach po natarciu beeswaxem... Muszę go jeszcze kiedyś dorwać, albo jakąś gitarę tak zrobioną.