Przepraszam IMO pierwszy rząd Mazowieckiego to było coś co miało sens.
Jarek - w lutym był w wybiórczej wywiad z prof. Marcinem Królem. niestety dostępny jest przez Piano, a szkoda - mocna rzecz.
między innymi jest o tym jak panowie z tej ekipy cieszyli się jak dzieci rozpierdalając państwowe firmy w imię "gospodarki wolnorynkowej".
Przeczytałem, IMO źle to przedstawiasz. Albo nie doczytałem, albo zwyczajnie dopowiadasz o celowościich ich działania.
Ony mówi, ze nikt nie wiedział jak robić , ze działali na czuja, ale nigdzie nie jest napisane, lub faktycznie coś ominąłem bo długie to jak cholera , ze robili to celowo z jakimś rozmysłem celowego rozpierdolenia gospodarki.
Pisze też ze i można to jasno zrozumieć ze tak na prawde w Europie nie ma gdzie spierdalać. "Coś" jebnie tutaj ale to sie tyczy całej ułudnej demokracji i poprawności politycznej.
Facet wyraźnie pisze ze oni nie rozmawiali o równości o gospodarce, dla nich problemem była tylko wolność.
Co ciekawe, tak IMO źle to przedstawiłeś ze wywołałeś u mnie złe nastawienie a ten facet mówi dokładnie to co ja myśle uogólniając i nie mieszając do tego historii. To ze tamta ekipa działała po omacku, zgadzam sie ze coś celowo decentralizowali rozwalali komunistyczne twory czasami na oslep zgadzam sie ale mówisz o tym tak ze cieszyli sie jak dzieci tak jakby dano dziecku bazukę mówiąc rozpierdol sobie, bedzie fajnie.
Łatwo oczerniać łatwo deprecjonować nie mając na garbie odpowiedzialności za nic , nie lubie takiego podejścia, nie cenie takiej krytyki.
Na dzisiaj uważam ze politykom pasuje podejscie typu: "Jarek ty na prawde uwazasz ze to coś zmieni"
Pewnie ze nie zmieni wg mnie im pasuje ze idzie taka ilośc ludzi na wybory by zapewnić wazność wyborom a dalej działa już procentowa matematyka. Tacy kolesie jak J kurski dobrze wiedzą że "tępy lud to kupi" wiedzą tez ze takie nastawienie daje jemu wejscie do parlamentu i spokojne zycie . Dopoki nie bedą mieli odpowiedzialności osobistej, dopoty największą karą bedzie trybunał stanu to faktycznie nic sie nie zmieni. Marudzimy i nie robimy nic, po prostu boimy sie wystawić głowe na rzecz swietego spokoju. IMO zaczynam zwyczajnie uważać ze jesteśmy tchórzami ktorzy chowają sie za płaszczykiem " i tak nic sie nie zmieni".
Tak jest wygodniej i bezpieczniej.