Poza kilkoma fragmentami które jak dla mnie są z dupy wzięte, o których będę chciał tu podyskutować. To cała płyta wydaję mi się być nawet ich najlepszą. W większości się zgadzam z Tobą eskejp, spróbuj ogarną poniższe fragmenty, bo jak dla mnie są już czystym wymysłem które odbiegają od reszty. Trzeba być też trochę krytycznym wobec takiego ideału (Jestę hejterę
). Choć płyta jako całość rzeczywiście jest dość spójna.
0:49-1:00 Lippincott - ja się pytam, czy komuś się to podoba ? Oczywiście nie wszystkim się musi wszystko podobać, dla mnie to jest dziwnęę.
0:18 Physical Education ten dziwny motyw z tym staccatem, mnie on się w ogóle nie podoba, w porównaniu do większości tych czystych motywów to ten jest jakiś taki w przerwie na kawę robiony. Żeby nie było że takim hejterem jestem to cały kawałek, nie patrząc na ten motyw, jest oczywiście świetny.
0:01-0:14 intro(outro też) Crescent, mi się nie podoba, ale to może dlatego, że nie lubie elektroniki. No ale 3:06 mi się bardzo podoba, więc może jednak nie to, a 3:22 to już zajebioza totalna.
Chyba tylko to mnie tak w uszy raziło. Pozostałe, to może dwu sekundowe fragmenty których mi się nie chce szukać. I jeszcze czasem walnęli jakąś elektronikę bez sensu w tle. Ale generalnie płyta jest (choć często ludzie nadużywają tego słowa) genialna i za dużo by gadać o tym co tam się podoba, bo jest to prawie wszystko oprócz tego o czym pisałem.
Panowie zdecydowanie dali radę oczekiwaniom.