Słyszałem, że Polaczki potrafią napsuć opinię poza granicami, ale dopiero ostatnio miałem kontakt z informacjami i wydarzeniami z pierwszej ręki.
Firma w której pracuję zorganizowała takie powiedzmy spotkanie z klientami, innymi firmami, mniejsza o to. Przez te kilka dni wieczorem wszyscy pracownicy jak i przyjezdni mieli kolację na koszt firmy w pobliskiej restauracji.
Teraz już łatwo zgadnąć ekipa z którego kraju robiła "wyścigi" na ilość wypitego darmowego piwa, która najgorzej się zachowywała.
Później wyszło dlaczego w tym roku wybór napojów ograniczono do piwa i wina. Po prostu rok wcześniej, ekipa z Polski nabiła bardzo wysoki rachunek.
No żesz kurwa