a ile teraz taka przesyłka wychodzi? bo 15 zeta kosztuje kurier (np. przez sendit). Zero jebania się z pocztą, śmierdzącymi ludźmi w kolejce, panią w okienku pamiętającą goździki i pończochy od Edzia Gierka, listonoszem, który zamiast dostarczyć zostawi awizo, że nas nie było w domu (chociaż byliśmy) oraz cudownym systemem reklamacji jak już ktoś na poczcie zajebie naszą przesyłkę.
Z historii niekoszulkowych z pocztą w tle - zajebali mi na poczcie ostatnio panel do ajfona wysłany z uk, który żeby było śmieszniej ma w statusie śledzenia 'odebrane/delivered in Poland'. Poczta... twierdzi, że nie miała tej przesyłki, czekam na skan podpisu osoby, która odebrała i chyba zgłoszę to normalnie jako fałszerstwo. No - ale przecież może się znaleść po roku czy dwóch - miałem tak z jedną książką wysłaną z amazon.com oraz obiektywem do starego aparatu z Kanady. Zdążyłem sprzedać aparat
