tylko czemu zrzucić wszystko na książkę? Bo, w sumie niesłusznie, oczywiste dla mnie jest, że taką książkę przerabia się wspólnie z dzieckiem.
Do 12 roku życia hormony siedziały grzecznie dawno temu. Teraz dzieciarnia dojrzewa znacznie wcześniej (oczywiście nie mówię o dojrzewaniu stricte psychicznym, tylko raczej tym fizjologiczno-seksualnym). I jesli już mają się ruchać po kątach jak króliki, niech chociaż robią to z głową. To jest swoisty "postęp" i tego nie zatrzymasz, możesz jedynie zminimalizować pole rażenia