Z mojej strony wygląda to troszkę inaczej:
Podchodzi dziecko do grupy ludzi i pyta o drogę.
W odpowiedzi słyszy jedynie: spadaj!
Widzi w rękach kamienie, a obserwatorzy krzyczą: cegłą gnoja! cegłą!
Czy zapytanie się o drogę jest wystarczającą prowokacją?
Wiem, że powinnam zacząć: 'przepraszam bardzo, czy mogę szanowną inteligencję zapytać, jak dostać się do filharmonii na skróty?' I dodać: 'nie bijcie, miałam trudne dzieciństwo'.
Co do tekstów 'że się rozkręcam i rozruszam forum' składam samokrytykę.
Ale za bagienko jakie powstało przy niektórych tematach winę ponosimy obopólnie.
Akcja = reakcja.
Sama wyluzuję...
ale nie wiem na jak długo
Pozdrawiam
Uspokojona Corny