Wysyłam miks do kina, a klient pisze starannie maila, żeby "uprzedzić poprawki", bo "są takie ostre dźwięki... proszę sobie wyobrazić taki dźwięk w kinie, bardzo głośno...". Dzwonię - a na czym Pani odsłuchała plik? (z uśmiechem dzwonie, choć znam odpowiedź...) - "na średniej klasy laptopie z dźwiękiem rozkręconym na max" odpowiada. Rence opadowują... :/